Lato roku 1996 było pewno na tyle gorące, że nie możemy (?) dziś pokazać pierwszej strony okładki numeru 18. - archiwiści domowi mogą na nią rzucić okiem, a my zadowalamy się tyłem, czyli stroną czwartą... Niedawno odnosiliśmy się do szkół średnich: przypominaliśmy dywagacje związane z egzaminem maturalnym. Dziś popatrzymy więc algebraicznie na etapy wcześniejsze: na słodko i na papierowo! Przy okazji przyglądniemy się zadaniom dla klas ósmych - wróciły one bowiem! algebra NiM przekracza bariery czasowe.
Dziś wigilia... Święta Komisji Edukacji Narodowej - bo coś ważnego wydarzyło się w roku 1773. Patrzymy na osiemnastowieczne daty, odnosząc się do spraw ważnych, bo przecież historycznych! A my tacy normalni, niepostumentowi. Czyżby? SNM-owy breloczek do kluczy pobrzękuje i przypomina: to już trzydzieści lat. Ile to godzin? Ile to minut? Ile to sekund? Trudne pytania. Szykując się do jubileuszowej XXX Krajowej Konferencji Stowarzyszenia Nauczycieli (a może dłużej), wnikniemy w teksty trochę zakurzone, archaiczne rysunkowo, niezłożone w TeX-u. Ale nasze. Co tydzień dawkować będziemy wspomnienia, ziarenkowe zachęty do wykorzystywania tego, co kiedyś Mądrzy napisali. Koniec ględzenia. Czas na WspoNIMki. Krzysztof
W 2001 roku rozpoczęło się nowe tysiąclecie. W NiM-ie o numerze 40. zobaczyć możemy m.in. wysokość nowomilenijnych składek; adres redakcji, który jest adresem prywatnym Szefa; wreszcie to muzealne słowo na de (opisujące rzecz do wysłania zwykłą pocztą). Każdy ma swoje ulubione twierdzenia. Niektóre można nazwać pięknymi, szczególnie wtedy, gdy stają się częścią opowieści o teorematach małych i dużych: Pickne twierdzenie . Ciekawe: ileż to lat ma dziś wspomniany w tekście Stefan Turnau, jeśli Redakcja gratuluje pewnego jubileuszu? No i CABRI - kawał SNM-owej historii. W końcówce tekstu zachęta do eksperymentowania, stawiania hipotez i uzupełniania luk w dowodzie - minęło dwadzieścia lat, a postulaty wciąż aktualne...
Komentarze
Prześlij komentarz