nihil novi sub sole?

 Przypatrzmy się tylnej okładce NiM-a: numer 28. z zimy 1998 roku.

Szykowaliśmy się do reformy struktury szkolnictwa realizowanej w Polsce od 1 września 1999 roku. Minęło 20 lat funkcjonowania gimnazjów i - nic nowego - pojawiła się kolejna restrukturyzacja...

Co z tych początków zostało? Na co kładliśmy wtedy największy nacisk? Próbą odpowiedzi na to pytanie może być lektura Wstępniaka autorstwa Wacka Zawadowskiego:

Reforma 1999.

Na powyżej zeskanowanej stronie znaleźć można też tajemniczy odsyłacz do strony 32. Zaglądnijmy więc na sam koniec tego numeru kwartalnika:

Ostatki.

A jednak czasem - pod słońcem - zasady działania (niematematycznego) ulegają zmianie. I to diametralnej! Czy wyobrażamy sobie dziś, by w rozsyłanym do członków SNM czasopiśmie podawać prywatne adresy i telefony osób zasiadających w tak poważnych gremiach, jak np. Komisja Rewizyjna? Czy dopuszczamy dziś myśl, by zasypać Dorotę Kraskę listownymi zgłoszeniami zajęć warsztatowych, wysyłając je do jej domu?

To były sprawy techniczne.

Czas na rzeczy poważne: Krótkowzrocznym kierowcom nie odbiera się okularów w czasie egzaminu na prawo jazdy. To cytat z artykułu istotnego także dziś:

Czytanka dla dyslektyków.

I - jak to mówił Jan Tadeusz Stanisławski - to by było na tyle. Choć nie, na koniec małe pytanko: jak to jest, że w numerze z zimy 1998 roku mogliśmy przeczytać (patrz Wstępniak), że Z rozpoczęciem nowego roku szkolnego 1999/2000 reforma szkolna wkroczyła do gimnazjum i do szkoły podstawowej? Chyba znam odpowiedź na to pytanie, ale może ktoś w komentarzu sprawę wyklaruje?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

odpowiednie dać rzeczy słowo

co do czego

chodź, opowiem Ci bajeczkę